Pan (nie) idealny
Nasza rozmowa dotyczyła związków, szczególnie tych, które można by określić jako „mieszane”, gdzie jedna osoba jest z niepełnosprawnością. Moja rozmówczyni jest właśnie w takim związku (ona jest OzN). W pewnym momencie powiedziała mi, że wg niej w związku należy akceptować partnera takiego, jakim jest, bez zwracania mu uwagi na cokolwiek. Nie ukrywam, że te słowa bardzo mnie zaskoczyły, ponieważ w moim odczuciu, fakt iż jesteśmy z kimś w związku nie oznacza z automatu, że powinniśmy bezkrytycznie tolerować każde jego zachowanie. Dla mnie posiadanie jakiś oczekiwań wobec drugiej połówki nie jest brakiem akceptacji tej osoby a szanowaniem swoich granic. A takie podejście jakie ona przedstawiła, w moim odczuciu może sprawić, że ta osoba zacznie przekraczać nasze granice.
Przechodząc do wspomnienia…kilka lat temu rozmawiałam z mężczyzną, który poszukiwał swojej drugiej połówki. Jednym z najważniejszych dla niego „oczekiwań” względem partnerki było to, aby ta kobieta była niepaląca. Zadałam mu wtedy pytanie: „Wyobraź sobie, że spotykasz kobietę swoich marzeń, z którą świetnie się rozumiesz na praktycznie każdym poziomie, czas razem spędzony jest idealny, ale okazuje się, że ona pali. Czy zrezygnowałbyś ze związku z nią tylko z tego powodu?” Jego odpowiedź: „Tak zrezygnowałbym” bardzo mnie zaskoczyła.
I tutaj pojawiają się pytania: Czy w związku mężczyzna ma prawo mówić i robić wszystko, co chce, podczas gdy kobieta musi zachowywać się tak, jak oczekuje od niej jej partner? Czy w dzisiejszych czasach krytykowanie mężczyzny za jego postępowanie, szczególnie jeśli jest dominujący, jest możliwe bez obawy, że się obrazi?
Gdzie zatem jest równowaga i partnerstwo w związku?
Komentarze
Prześlij komentarz